Tłumacz idealny

Niemalże każdy z nas dąży do osiągnięcia ideału, perfekcji w jakiejś Niemalże każdy z nas dąży do osiągnięcia w jakiejś dziedzinie ideału, perfekcji. Chęć rozwijania się, poszerzania horyzontów jest (a przynajmniej powinna być) jednym z impulsów kierujących człowiekiem. Niezależnie czy jesteś tłumaczem, informatykiem, polonistą czy biologiem, cały czas musisz poszerzać swoją wiedzę, jednocześnie odświeżając niegdyś zdobyte informacje. Niestety, niezależnie od tego ile byśmy się starali, zawsze będziemy gdzieś w tyle. Zawsze będzie coś, czego nie wiemy lub nie umiemy. Ostatnio naszła mnie pewna myśl związana właśnie z tym wszystkim, mianowicie: czy istnieje ktoś taki jak „tłumacz doskonały”? Oraz, abstrahując od odpowiedzi na powyższe pytanie, jakie cechy, umiejętności powinien posiadać dobry, rzetelny tłumacz? 


Zacznijmy może od końca. Zastanówmy się jakimi atrybutami powinien odznaczać się ktoś, kto zajmuje się przekładem.
Przede wszystkim, musi być to osoba, która doskonale orientuje się w swojej dziedzinie. I nie chodzi mi tutaj o zwykłe wyuczenie się zwrotów czy słówek, bo to już swoją drogą, ale o czystą wiedzę z danego zakresu: jak co funkcjonuje, co i do czego się odnosi, aby zrozumieć o czym w ogóle jest dany tekst, wypowiedź. Właśnie dlatego tłumacze medyczni uczą się chociażby m.in. funkcjonowania poszczególnych układów i narządów. Oczywiście, że najlepiej byłoby, gdyby teksty specjalistyczne tłumaczył faktyczny specjalista, np. informatyk czy prawnik, jako że takie osoby mają dużo praktycznej wiedzy, jednak nie zawsze jest to możliwe Oprócz tego, ważna jest też elokwencja, oczytanie tłumacza, wszak nigdy nie wiadomo, co może nas spotkać przy kolejnym zleceniu. A nawet jeżeli czegoś nie wiemy to ważne jest, abyśmy umieli to znaleźć. Dobry tłumacz, powinien umieć wyszukiwać niezbędne informacje. Oprócz tego, niezwykle ważnym jest posiadanie pewnej wrażliwości na słowa: ich dobór, ich zestawienie i ułożenie w zdaniu, w szczególności przy przekładach książek czy poezji. Przecież to właśnie na tym pracuje tłumacz, na języku, dlatego też nienaganna znajomość zarówno języka ojczystego, jak i obcego jest absolutną koniecznością. Niemniej jednak, trzeba też pamiętać, że owa znajomość nie chroni w stu procentach przed błędami. Ciągłe przełączanie się pomiędzy jednym systemem a drugim może być przyczyną nie tylko literówek, lecz także do nieświadomego przeniesienia zasad jednego języka na drugi (tzw. interferencja językowa). Jeśli zależy nam na jak najlepszym wykonaniu przekładu, musimy umieć zachować trzeźwość umysłu, w pełni skupić się na tekście tak, aby uniknąć rażących pomyłek. Pomaga przy tym staranne czytanie tego, co się napisało (oczywiście jest to niemożliwe przy tłumaczeniach symultanicznych, gdzie trzeba sobie radzić inaczej), porównywanie z tekstem źródłowym, ponowne przeszukanie słowników, Internetu oraz analiza każdego elementu pozwala zachować pewne standardy, dzięki którym praca tłumacza jest skuteczna, rzetelna – po prostu cechuje się wysokim profesjonalizmem. Wracając na chwilę do tłumaczeń symultanicznych i ustnych ogółem: osoby parające się tego typu zleceniami, muszą posiadać przede wszystkim dyg do mówienia „w locie”, błyskawicznego analizowania, interpretowania oraz tłumaczenia wypowiedzi, która przecież nie zawsze musi być jasna i spójna. Ważna jest także świadomość swojego głosu, co wraz ze znajomością konwenansów potrafi czasami załagodzić spory lub doprowadzić do pomyślnego zawarcia umowy. Tłumacz ustny powinien być w pełni skupiony a jednocześnie umieć szybko zmienić obiekt, na którym się koncentruje. Najważniejszą jednak cechą dobrego tłumacza ustnego powinno być chyba przeszkolenie, jako że nawet posiadając te wszystkie atrybuty potrzebna jest masa ćwiczeń, aby w pełni zrealizować potencjał danej osoby.

translate1

Moglibyśmy niemalże w nieskończoność wymieniać atrybuty porządnego tłumacza, a i tak z pewnością nie pokrylibyśmy wszystkiego; wszak każdy ma swoją własną wizję. Myślę jednak, że powyższy obraz dość dobrze oddaje to jakie cechy powinna mieć osoba zajmująca się przekładami. Niemniej jednak, kiedy przyjrzymy się temu bliżej, możemy dojść do wniosku, że równie dobrze określenia te mogą odnosić się także do „tłumacza idealnego”. Czy jest więc jakaś różnica? Osobiście uważam, że i owszem. Odpowiadając teraz na pierwsze pytanie ze wstępu: uważam, że taka osoba jak najbardziej może istnieć, że to nie jest niedościgniony ideał, że można być tłumaczem doskonałym. Pytanie tylko, co to oznacza?
Osoba zajmująca się przekładem jest jak najbardziej w stanie wspiąć się na wyżyny swoich możliwości, z których dojdzie do samego szczytu, wierzchołka zwanego „perfekcjonizmem”. Nie jest to łatwy czy szybki proces, aczkolwiek jest to w pełni osiągalne. Jestem przekonany, że tłumacz doskonały to tłumacz nieidealny: to tłumacz z wadami, niedoskonałościami, które cały czas stara się przezwyciężać i iść do celu. Wieloletnie doświadczenie jest, według mnie, niezbędne, jako że wielce nieprawdopodobnym jest, aby osoba początkująca mogła natychmiast opanować zawód do perfekcji. Tłumacz doskonały bardzo dobrze zdaje sobie sprawę z tego, z czego jest dobry a z czego nie; wie, czego może po sobie oczekiwać, jakie są jego mocne strony i jak je optymalnie wykorzystać w swoim zawodzie. Jest to osoba, która nieustannie poszerza horyzonty, doszkala się. Dodatkowo, co jest dla mnie niezmiernie ważne, jest to ktoś pozbawiony pychy i arogancji. Wieloletnie doświadczenie nie czyni nikogo omnibusem; także starsi tłumacze natrafiają na trudne zlecenia i także starsi tłumacze potrzebują pomocy kolegów po fachów. Pod żadnym warunkiem nie powinni zapominać, że nawet oni mogą się mylić. Niestety, niektórzy zdają się czasami o tym zapominać, przez co mamy niesnaski między tłumaczami. Choć jak o tym myślę to dochodzę do wniosku, że po prostu tak jest: zawsze musi znaleźć się ktoś, kto jest mądrzejszy, a przynajmniej komu się tak wydaje.

Ponadto, inną dość ważną rzeczą jest to, że tłumacz doskonały nie jest tłumaczem uniwersalnym. Przez „uniwersalny” rozumiem w tym momencie „potrafiący zająć się wszystkim”. Niektórzy są święcie przekonani, że jesteśmy w stanie wykonać wszystko. „No bo uczysz się tyle lat tego angielskiego, no weź przetłumacz, co to dla Ciebie, chwila i już!”. Języka ojczystego też uczymy się wiele, wiele lat, ale czy oznacza to automatycznie, że znamy się na każdej dziedzinie? No więc właśnie. Jeśli jednakowoż przez „uniwersalny” przyjmiemy „wszechstronny”, „elastyczny” to jak najbardziej istnieją takie osoby, które zajmują się, przykładowo, tłumaczeniami literackimi i biznesowymi czy też prawniczymi. Są wyspecjalizowane w swoich dziedzinach i dobrze się w nich realizują. Tak więc owszem, istnieją tłumacze, którzy potrafią łatwo dostosować się do warunków pracy, a także są w stanie zajmować się tłumaczeniami różnego typu i jest to z całą pewnością wzór godny naśladowania. Uważam, że taka cecha może się przydać, dlatego dobrze jest spróbować wyćwiczyć sobie „giętkość umysłu”.

Jeżeli macie swój własny obraz rzetelnego/doskonałego tłumacza, śmiało podzielcie się nim w komentarzach! Chętnie usłyszę, co sądzicie na ten temat 🙂 A tymczasem, to wszystko na dzisiaj. Dziękuję za uwagę i do usłyszenia!

Dodaj komentarz